Ålesund dzień 3
Norwegia/ Ålesund
Dzień 3, sobota, 1 lutego 2020
Pomiędzy sklepem z pamiątkami a popularną kawiarnią Racoon Krzysiek znalazł schody, które prowadziły wprost do parku, gdzie znajduje się wejście na górę Aksla.
Wyjazd z trzema facetami ma to do siebie, że muszę biegać z nimi po bunkrach, czy tego chcę, czy nie.
Dzień 3, sobota, 1 lutego 2020
Dzisiejszy dzień postanowiliśmy spędzić na zwiedzaniu miasteczka. Nasz apartament zlokalizowany był na wzniesieniu, więc w tą stronę poszło nam łatwo, gorzej z powrotem ;)
Zwróćcie uwagę na drzewa rosnące na drodze:
Ålesund w 1904r. praktycznie całe spłonęło. Podobno w czasie pożaru zginęła tylko jedna osoba- staruszka, która mieszkała obok budynku straży pożarnej. Miasteczko odbudowano w modnym w owym czasie w Europie stylu art nouveau, stąd niesamowity urok tego miejsca i nietypowa dla Norwegii architektura.
Piękne wnętrze Jugendstilsenteret & KUBE, czyli muzeum i centrum Art Nouveau mieszczącym się w dawnej aptece. Znajdziemy tam również sklep z pamiątkami oraz kawiarnię.
Pomiędzy sklepem z pamiątkami a popularną kawiarnią Racoon Krzysiek znalazł schody, które prowadziły wprost do parku, gdzie znajduje się wejście na górę Aksla.
Właśnie tutaj idziemy:
Zwiedzanie miasta zimą ma niezaprzeczalny plus, jakim jest mała ilość turystów. Wchodząc na szczyt spotkaliśmy pojedyncze osoby, co można uznać za duży komfort, wiedząc że to najbardziej popularne miejsce w okolicy, którego po prostu nie można pominąć.
Po drodze mijamy armatę:
Chłopcy dotarli już do platformy widokowej...
.... a ja dopiero w połowie :) Na szczyt trzeba wejść po 417 stopniach!
Obowiązkowe miejsce na zrobienie fotki
Na samej górze ostatni stopień z nazwą restauracji, która tam się znajduje (zimą zamknięta).
W centralnej części zdjęcia widać dwa żółte budynki. Ten wyżej to szkoła, blisko której mieszkaliśmy.
Widoczny po lewej szklany budynek to wspomniana restauracja, a ten wyrzeźbiony pan to norweski poeta.
Wyjazd z trzema facetami ma to do siebie, że muszę biegać z nimi po bunkrach, czy tego chcę, czy nie.
Znaleźliśmy bałwanka PL, rodacy byli tu przed nami :)
Wracając trafiliśmy na fantastyczny sklep muzyczny:
A tutaj wśród uliczek weszliśmy w jakiś dziwny tunel (prawdopodobnie kolejny dawny bunkier), gdzie mogliśmy obejrzeć stare fotografie
Zakupy spożywcze zrobiliśmy w sklepach Rema 1000 i Kiwi. Na forach internetowych dużo osób polecało pizzę Grandiosa, która jest produkowana lokalnie i podobno jest bardzo dobra. Nie pamiętam kiedy ostatnio jedliśmy pizzę mrożoną, ale ta była rzeczywiście całkiem smaczna.
Po południu poszliśmy na spacer, tym razem w przeciwnym kierunku, czyli na zachód.
Dotarliśmy do parku Storhaugen, skąd rozpościerał się przepiękny widok na miasto
i okoliczne wyspy.
Widok na szkołę i górę Aksla, na której dziś byliśmy:
Komentarze
Prześlij komentarz